niedziela, 19 lutego 2012


Janusz Romanowicz

DHARAMSALA

Słowo stało się ciałem:
bóg dał bóg wziął jeszcze
tylko pogodzę się z ludźmi
i ze sobą w pustą godzinę.
Ale nie ma modlitwy:
i nie poznaję  głosu
który mnie uwiódł
ani komunii ciała.
I wiem że nie stanie się nic:
mescalito nie obudzi snu
arvo part nie przyjdzie na czas
ciało kobiety zgaśnie.
A jednak  bez śmierci:
nie sposób  żyć moja
dharamsala byłaby tylko
miastem bez oczu.

© Janusz Romanowicz 2012
Janusz Romanowicz

         *     *     *

ściany białe białość
rozpalona do białości
na krzyż geometrycznie
tu tam tam tu
sznury krawędzi napięte
sufit skrzypi
podłoga głucha choć
drzwi stoją otworem
ramy okna gałęzie
trupia główka zawistak
zawisł w powietrzu
patrzy


© Janusz Romanowicz 1983
Janusz Romanowicz 

          ptak

leżał w trawie
kruk gawron
nie wiem
czarny był
uciekłem
brzęczały muchy 
muchy robacznice
uciekły palce
od ciepłych zarazków
od miejsca porażenia

w jakiś czas później
rozciągnięty na łące
od ucha do ucha
rozmarzony
patrzyłem na ptaki dalekie
wtedy

postanowiłem że napiszę wiersz
o ptaku

© Janusz Romanowicz 1982
Janusz Romanowicz
       
          GRA

z losem przygłupem trza
nam zasiąść do stołu i
kartą wyciągniętą zza rękawa
przyłomotać
a jakby co
to siedzieć cicho
albo walić w mordę
a jakby co 
to zrobić zadyndałę
z piętami w chmurach

© Janusz Romanowicz 1983